Są w „Saltburn” sceny ekstremalne, wystawiające percepcję widza na próbę. Warto się z nimi zmierzyć. Warto się z nimi zmierzyć. Choćby po to, aby dotrzeć do wspaniałego finału.
przeczytaj recenzję
„Randka, bez odbioru” to gwiazdorsko obsadzony film akcji, który próbuje złapać kilka gatunkowych srok za ogon, a przez to nie łapie żadnej z nich.
przeczytaj recenzję
Seans tego filmu to dużo zabawy, ale i zdziwienia, że już wtedy, w tamtych czasach – w komunistycznym europejskim kraju – tak bardzo zafascynowano się motywami stricte zachodnimi.
przeczytaj recenzję
Jest to film na poziomie „Martwego zła” z 2013 roku, który to być może wypadał bardziej kreatywnie i mocniej dociskał pedał gazu w sekwencjach gore.
przeczytaj recenzję